wtorek, 11 listopada 2008

Stany Zjednoczone Ameryki

Witam serdecznie!

Trwa właśnie mój drugi tydzień pobytu na amerykańskiej ziemi. Od początku zadawałem sobie pytanie, jak wygląda kraj, który przez lata był (jest nadal?) "ziemią obiecaną" dla wielu z moich Rodaków? Nadal nie potrafię do końca odpowiedzieć na to pytanie.

Są rzeczy, które dla widzącego je pierwszy raz są atrakcyjne. Przygniatające swoim ogromem wieżowce sięgające chmur, których w Chicago nie brakuje. Wśród nich, król krajobrazu, budzący podziw oraz grozę gdy stoisz u jego "stóp" Sears Tower. Panująca na skrzyżowaniach zasad, pierwszy przyjechałeś, pierwszy jedziesz ku absolutnemu zdziwieniu działa i doskonale się sprawdza. Tak samo jak skręcanie w prawo przy czerwonym świetle, chyba, że jest wyraźnie zaznaczone, że nie wolno wykonywać takiego manewru. Skrzyżowania autostrad i dróg ekspresowych wyglądaja zupelnie jak w grze Need for Speed, jednak nie ryzykowaliśmy otarcia o murek w celu wyprowadzenia samochodu z poślizgu ;) Miejska koleja jeżdżąca na metalowych słupach między wieżowcami w Downtown również przywołuje wspomnienia chociażby z filmowych obrazów takich jak Pociąg z forsą.

Co rozczarowuje? Właściwie wszystko pozostałe! Jedzenie jest fatalne. Wczoraj nieopacznie zobaczyliśmy jak wygląda przygotowanie jajecznicy. Pani otworzyła wielku karton, z którego wylalo się coś na patelnie. Następnie patelnię postawiona na palniku w celu uformowania jajecznicy! Koszmar! Wiekszość jedzenia na okolo zmakuje jak... papier, jest albo bez tłuszczu albo bez cukru, a kupując piwo trzeba uważać żeby nieopatrznie nie wybrać tego z napisem Light ;) Dodatkowo jedzenie podaja w papierowych lub plastikowych naczyniach. Żeby otrzymać posiłek na czymś nie z plastiku lub papieru trzeba udać się do restauracji.

Kiedyś wydawało się, że atrakcją będzie duża ilość kanałów. Owszem jest ich tutaj sporo, ale co z tego skoro większą część programu zajmują... reklamy. Na razie nic odkrywczego, w Polsce też tak jest. Jednak w Polsce jeszcze nikt nie reklamuje detektora dla rodziców pozwalającego zlokalizować swoje dzieci, które rozbiegły się gdzieś po parku ;) Z jednej strony można pomyśleć, że to dobre rozwiązanie. Z drugiej jednak jak to świadczy o rodzicach, który nie zwracają w ogóle uwagi na to co dzieje się z ich pociechą.

Sport. To co zawsze mnie pasjonowało i to co zawsze chciałem zobaczyć na własne oczy lub mieć swobodny dostęp w telewizji. I co? I kolejne rozczarowanie. Football, czyli bardziej po ludzku, futbol amerykański. Z perspektywy telewidza oglądającego wiadomości sportowe tylko o tym się mówi, tylko to się liczy, tylko to jest sport. Znajduje się jeszcze troche miejsca na koszykówkę ale np. hokej na lodzie ma już tylko swój czas na pasku z wynikami u dołu ekranu. Hokeja i koszykówki jest więcej w lokalnej telewizji, która poświęca swoim drużynom więcej czasu, jednak i tak wszystko przysłania perspektywa ostatniego i wizja kolejnego meczu Chicago Bears.

W sklepach? Właściwie to samo. Ubrania i kosmetyki to chyba jedyne produkty, które można kupić taniej niż w Polsce. Tania elektronika to moim zdaniem już czysta fikcja. Ceny większości produktów są porównywalne.

Zachęcamy wszystkich do spoglądnięcia do mojej galerii na http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski gdzie umieszczam zdjęcia z wyjazdu.

pozdrawiam,

Janek

piątek, 10 października 2008

NHL Premiere 2008 - Sztokholm


Witam serdecznie!

Sezon 2008/2009 w lidze NHL został rozpoczęty. Wraz z Gosią miałem okazję obejrzeć niedzielny mecz inaguracyjny w sztokholmskiej The Globe. Zdjęcia z weekendu w stolicy Szwecji można oglądnąć pod poniższymi odnośnikami.

http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski/Stockholm

http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski/NHLPremiere2008


pozdrawiam,

Janek

wtorek, 1 lipca 2008

Wiedeń

Witam serdecznie!

W niedzielę zakończono batalię o prymat na najbliższe cztery lata w europejskiej piłce nożnej. Finałowa rozgrywka pomiędzy reprezentacjami Niemiec i Hiszpanii nie zawiodła oczekiwań. Wygrali reprezentanci z Półwyspu Iberyjskiego ale honor Europy został już wcześniej uratowany.

Finał Rosja - Turcja? Piłkarsko, dlaczego nie? Obydwie reprezentacje pokazały dobry futbol oraz zdecydowanie wyróżniały się podczas całego turnieju. Jednak z punktu widzenie kontynentu... hmm... owszem kawałek Rosji, nawet całkiem spory leży w Europie ale... Turcja? Niewielka część Stambułu i kilka przecznic. To i tak nie przebija Izraela, który leży zupełnie poza Europą, a mimo tego drużyny reprezentujące ten kraj rywalizują w europejskiej strefie rozgrywek klubowych lub reprezentacyjnych. Czyżby obawa przed niespokojnymi sąsiadami?

Na całym świecie zapewne znajdziemy jeszcze kilka podobnych osobliwości. Jak tylko znajdę to je opiszę.

Janek

środa, 18 czerwca 2008

Polska do domu!

Witam serdecznie!

Powtórzony został scenariusz z Mistrzostw Świata w latach 2002 i 2006. Po trzech meczach wracamy do domu. Towarzyszy mamy ponownie doborowych. Po pierwsze mistrzowie sprzed czterech lat, Grecy. Po drugie, druga drużyna świata, czyli Francuzi. Ci drudzy to nasi towarzysze niedoli z Korei i Japonii kiedy to też niepyszni wracali na tarczy po trzech meczach grupowych.

Jak wypadliśmy? Moim zdaniem byliśmy najsłabszą drużyną turnieju pozbawioną pomysłu na grę i woli walki zbieraniną chłopców do bicia! Co z tego, że Francja też legitymuje się takim samym bilansem jak my? Co z tego, że straciła o dwie bramki więcej od nas? W każdym meczu piłkarze walczyli, chcialy wygrać. My? Biegaliśmy i poza Arturem Borucem, który udowodnił wszystkim, że jest graczem światowego formatu oraz Rogerem, który chciał się pokazać bo wiedział, że taki turniej jak Euro jest niepowatarzalną szansą do tego, nie można wyróżnić nikogo. O większości lepiej jak najszybciej zapomnieć.

Za cztery lata gramy u siebie. Oby tym razem było lepiej. Po drodze jeszcze eliminacje do Mistrzostw Świata 2010 w RPA.

Janek

wtorek, 17 czerwca 2008

Rekordy, rekordy, a serwis nie działa

Witam serdecznie!

Mozilla szykowała się od kilkudziesięciu dni do próby ustanowienia rekordu Guinnessa w ilości pobranych kopi nowej wersji przeglądarki Firefox. Wszystko miało ruszyć o godzinie 19:00 CET, a przed chwilą strona http://www.mozilla.com powitała mnie komunikatem:

Http/1.1 Service Unavailable

Zobaczyny co będzie dalej? ;)

Janek

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Polska gola!

Witam serdecznie!

I zainaugurowaliśmy występy na Mistrzostwach Europy. Na dzień dobry spotkał nas jednak zimny przysznic i musieliśmy uznać wyższość naszych sąsiadów zza zachodniej granicy. Chociaż naszym katem okazał się nasz rodak i człowiek który nie zapomniał o swoich korzeniach, Łukasz Podolski.

Przez cały czas trwania meczu zastanawiałem się co mają na myśli plotący brednie redaktor Borek i Kołtoń komentujący spotkanie. Opowiadali jakieś niestworzone historie na temat "polskiego systemu", na temat jakichś "trójkątów". Jedyny system, który dało się zauważyć to... odkopnę piłkę do najbliższego parnera i niech tylko ci niemcy mnie nie biją. Masa niedokładności i brak umiejętności utrzymania się przy piłce. Było kilka przebłysków ale mogliśmy się bardziej postarać. "Trójkąty"? Ofensywę trójkątów wymyślił i zastosował Phil Jackson w czasach największej świetności Chicago Bulls. Do wdrożenia swojej taktyki miał jednak geniuszy parkietu w osobach Michael Jordana, Scottiego Pippena, Toniego Kukoca, Rona Harpera czy Dennisa Rodmana. My niestety nie posiadamy boiskowych odpowiedników tych zawodników.

Teraz przed nami mecz z Austrią, która dzielnie, przynajmniej w drugiej połowie, walczyła z Chorwacją.

Pozdrawiam,

Janek

sobota, 7 czerwca 2008

Euro 2008

Witam serdecznie!

Euro 2008 rozpoczęte!

Na pierwszy ogień spotkanie Szwajcarii z Czechami. I jak to w piłce nożnej bywa, w piłke grali Szwajcarzy, a wygrali Czesi. Jednym słowem, mecz nie był porywającym widowiskiem.

Wieczorem było już zdecydowanie lepiej. Na przeciwko siebie staneły reprezentacje Portugalii i Turcji. Widocznym było, że obydwie strony bardziej myślały o tym aby strzelić bramkę, a nie o tym aby jej nie stracić. Niemniej jednak do przerwy był remis 0-0. W drugiej połowie dwie bramki strzelili Portugalczycy. Jeżeli do ich dorobku dodamy jeszcze raz ustrzelony słupek i dwa razy poprzeczkę można śmiało stwierdzić, że bramek mogło paść więcej.

W mediach daje się zauważyć istną Ronaldomanię (to Cristiano Ronaldo, a nie ten słynny Brazylijczyk). Mnie w tym kontekście zastanawia tylko jedno. Dlaczego ten piłkarz zamiast dryblować efektywnie, za każdym razem próbuje założyć przeciwnikowi zwyczajową "siatkę"? Ciekawe czemu to ma służyć? Widać również, że niejaki Nani musi dużo przebywać ze swoim kolegą bo po swoim wejściu na boisko z jego strony było więcej błazenady i głupich strat piłki niż pożytku dla drużyny. Złego wrażenia nie zrekompensuje nawet jedna udana próba strzału z dystansu.

To tyłe o antysympatiach ;) Jutro gra "polska grupa", a my zmierzymy sie z Niemcami.

Pozdrawiam,

Janek

Skrzydlata Waza

Witam serdecznie!

W nocy ze środy na czwartek czasu lokalnego hokeiści Detroit Red Wings po raz czwarty pokonali Pittsburgh Penguins i sięgneli po 11-ty w historii klubu Puchar Stanley'a.

Młoda drużyna Pingwinów nie była jednak w stanie przecistawić się sile i doświadczeniu graczy z Detroit.

Jak już wcześniej wspominałem nie wiazały mnie z tym finałem żadne emocje. Liczyłem na wysoki poziom i w tym względzie nie mam co narzekać. Do tego doszły jeszcze dramatyczne końcówki w meczach nr 5 oraz 6. Ja ze swojej strony cieszę się, że już 5. października będę miał okazję zobaczyć, na żywo, drugą najlepszą klubową drużynę świata w hokeju na lodzie. W 4-5. października, gracze Ottawa Senatos i Pittsburgh Penguins zawitają do stolicy Szwecji, Sztokholmu aby zainaugurować sezon 2008/2009. Do zobaczenia w październiku!

Na zakończenie skrót z ostatniego meczu finałowego.



Janek

środa, 4 czerwca 2008

Zielono mi...

Witam serdecznie!

Ostatni weekend minał mi na podróżach i spotkaniach z moją "Lepszą Połową".

Poniżej odnośniki do kilku fotografii dokumentujących mój pobyt na "Zielonej Wyspie" :)

Phoenix Park, Dublin
http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski/PhoenixPark

Dublin
http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski/Dublin

Trinity College, Dublin
http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski/TrinityCollege

Malahide
http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski/Malahide

Howth
http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski/Howth

pozdrawiam,

Janek

wtorek, 20 maja 2008

Jak do tego doszło?

Witam serdecznie!


Poniżej zachęcam do oglądnięcia ostatnich akordów walki o wielki finał sezonu 2007/2008 w NHL.


Detroit Red Wings:





Pittsburgh Penguins:





Janek

Najcenniejsza zastawa stołowa świata

Witam serdecznie!

Od godziny drugiej w nocy z soboty na niedzielę bedziemy ekscytowali się finałem zmagań o najcenniejszy element zastawy stołowej jaki tylko można sobie wymarzyć i który jest obiektem westchnięc tysięcy jeżeli nie milionów. Czym jest ten, na razie, nieznany przedmiot porządzania? Jest nim "Srebrna Waza", "Święty Grall" hokeja na lodzie czyli Puchar Stanley'a. Wśród wielu specjalistów uważane, za najcenniejsze i najtrudniejsze do zdobycia trofeum w zawodowym sporcie.


W tym roku do finałowej rozgrywki przystąpią. Po stronie Konferencji Wschodniej, Pittsburgh Penguins. Natomiast Konferencję Zachodnią reprezentować będą Detroit Red Wings.

Gracze z Pittsburgha, którzy jeszcze dwa lata temu byli pośmiewiskiem i zarazem najgorsza drużyną ligi w tym sezonie wygrali swoją dywizję, a następnie jak burza przeszli przez trzy pierwsze rundy fazy playoffs. 12 wygranych przy zaledwie dwóch porażkach musi wzbudzać szacunek nawet u... nienajwierniejszych kibiców tego zespołu.

I tutaj dochodzę do sedna tego czym chciałbym się podzielić. Starcie najlepszej drużyny tegorocznych rozgrywek zasadniczych (Detroit) z Młodymi Gniewnymi, a zarazem niezmiernie skutecznymi i utalentowanymi (Pittsburgh) jawi sie jako wymarzony finał. Dla mnie niestety jest to spotkanie dwóch zespołów, których nigdy nie dażyłem specjalną sympatia. W związku z tym ostatni akord sezonu zapowiada sie na mało ciekawy z punktu widzenia subiektywnych emocji związanych z oglądaniem rozgrywki. I takim też będzie, aczkolwiek innym i sobie życzę wspaniałych emocji wynikających z niewątpliwego kunsztu hokejowego jakim dysponują obydwie strony.

Janek

poniedziałek, 31 marca 2008

Nadchodzi nowe. Lepsze?

Witam serdecznie!

Nadchodzą zmiany, poważne zmiany. Czy na lepsze? To się okaże!

Po prawie czterech latach, dzisiaj był moim ostatnim dniem w obecno-byłej pracy. Jutro zaczynam nową przygodę w nowej, tym razem, europejskiej korporacji. Jak będzie? Zobaczymy. Na razie nie czuję najmniejszego niepokoju. Jest lekka niepewność bo to, w końcu, duża zmiana.

Jak będzie? Czy "reklama" będzie pokrywała się z rzeczywistością? Na te pytania będę zapewne znał odpowiedzi dopiero za jakiś czas i nie omieszkam o nich napisać :)

Na zakończenie mały pomocnik jak podchodzić do pracy w korporacjach ;) http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/0,74783.html

pozdrawiam,

Janek

wtorek, 19 lutego 2008

Smak luksusu

Witam serdecznie!

Na pewno chociaż raz ktoś z Szanownych Czytelników marzył o wizycie z ekskluzywnej restauracji aby poczuć luksus i bogactwo wystroju oraz posmakować niepowtarzalnych smaków. Ta chęć w jakiejś części była zapewne spowodowana myśleniem w stylu znane i drogie to na pewno będzie przepyszne.

Wyobraźmy sobie jednak sytuację, w której nie musimy specjalnie się wysilać aby obracać się w realiach znane, drogie i... niestety, niezbyt smaczne. Otóż wystarczy aby w Państwa zakładach pracy zagościła znana nie tylko w Polsce ale również i na świecie korporacja serwująca swoje posiłki. Poza wyszukanymi i nic nie mówiącymi nazwami dań możemy spotkać się również z zasada im więcej zapłacisz, tym mniej znajdzie się na twoim talerzu.

Aby zilustrować przedstawioną wyżej zasadę, proszę spojrzeć na załączoną fotografię (jakoś być może nie najlepsza ale musiałem zadowolić się możliwościami posiadanego przeze mnie telefonu komórkowego). Co możemy na niej zobaczyć? Dostrzegamy oczywiście ryż i... coś na środku talerza. To coś, wielkości 3/4 pięści dorosłego człowieka to panga w boczku serwowana jako tzw. "Danie VIP" w stołówkowej korporacji. Cena tego zestawu to ponad 10 PLN. Efekt? Pustwy portfel i pusty żołądek po posiłku. W odniesieniu do ekskluzywnych restauracji brakuje jednak przyjaznej obsługi, srebrnych sztućców oraz porcelanowej zastawy. Przyszło nowe (czyt. lepsze) bo stare było zbyt tłuste (podobno).

Smacznego,

Janek

środa, 13 lutego 2008

Białe szaleństwo

Witam serdecznie!

Było, było i się skończyło... białe szaleństwo na alpejskich stokach Doliny Aosty.

Z pogodą było róznie. Raz lepiej, raz gorzej. Narciarsko wyjazd był jednak najlepszym z możliwych, a zwłaszcza nowy dla mnie region masywu Monte Rosy (Monterosa Ski) z przepieknymi szerokimi, świetnie przygotowanymi i długimi trasami. Jeżeli widokami powala połączony obszar Cervinii i Zermatt to trasami zachwyca zdecydowanie Monterosa Ski.

Kilka wybrany fotografii mozna objerzeć w mojej galerii pod adresem http://picasaweb.google.com/jan.mitkowski.

Janek


środa, 2 stycznia 2008

AMP Energy NHL Winter Classic 2008

Witam serdecznie!

Miała być prawdziwa promocja hokeja, a wyszło... no właśnie, co?

Z jednej strony można się zgodzić, że zorganizowany w pierwszy dzień nowego roku AMP Energy NHL Winter Classic stał się wydarzeniem medialnym na skale światową. Jednak czy 71217 widzów zgromadzonych na Ralph Wilson Stadium było faktycznie świadkami wielkie hokejowego spektaklu ze sportowego punktu widzenia? W tej kwestii pozostanę sceptykiem i nie będę się zachwycał tym co zobaczyłem wczoraj wieczorem.

Być może mój entuzjazm gasi fakt, że nie jestem wielkim fanem zarówno Pittsburgh Penguins jak i Buffalo Sabres. Co więcej można powiedzieć, że nie darzę żadnej z drużyn specjalną miłością. Jednak to nie miało większego znaczenia. Liczyło się widowisko i dlatego wszystkie animozje odeszły w kąt.

I co? I nic! Mecz był najnormalniej w świecie nudny! Dodatkowo nudę potęgowały liczne przerwy spowodowane to raz dziurami w lodowisku lub interwencja maszyn do czyszczenia lodu praktycznie w połowie każdej z tercji. To wszystko przez padający cały czas śnieg. Jak można grać w takich warunkach, gdzie co dopiero rozgrzani zawodnicy, zaczynają ponownie marznąć gdyż potrzebna jest kilkuminutowa interwencja ekipy naprawiającej stan lodowej tafli.

Śnieg powodował również poważne problemy z kontrolą krążka przez zawodników. Można było ratować się jak Sidney Crosby na początku spotkania, kiedy to zgrabnie podbił gumę kilka razy na łopatce kija mijając przy tym obrońców. Ale czy dla takich odpustowych sztuczek warto zabijać płynność gry?

Seria rzutów karnych. Na powtórkach widać było, że zawodnicy "przepychają" krążek przez zaspy śnieżne, które utworzyły się na lodowisku. Dwóch lub trzech zawodników prawie zgubiło krążek zanim w ogóle mieli zamiar przystąpić do decydującego uderzenia w stronę bramki. Komentatorzy stacji CBC w chwilach ostatniej refleksji pytali "Dlaczego nie oczyszczą lodu przed serią rzutów karnych? Zawsze to robią. Oczyszczają środek lodu.". Po pytaniu natychmiast odpowiedzieli "Jak najszybciej chcą doprowadzić to do końca.".

Podsumowując. Z punktu widzenia medialnego... wielkie wydarzenie. Z punktu widzenia czysto sportowego... przeciętny mecz bez żadnego błysku.

Obszerny skrót z AMP Energy NHL Winter Classic 2008 można oglądnąć poniżej.


Pozdrawiam,

Janek