Witam serdecznie!
Powtórzony został scenariusz z Mistrzostw Świata w latach 2002 i 2006. Po trzech meczach wracamy do domu. Towarzyszy mamy ponownie doborowych. Po pierwsze mistrzowie sprzed czterech lat, Grecy. Po drugie, druga drużyna świata, czyli Francuzi. Ci drudzy to nasi towarzysze niedoli z Korei i Japonii kiedy to też niepyszni wracali na tarczy po trzech meczach grupowych.
Jak wypadliśmy? Moim zdaniem byliśmy najsłabszą drużyną turnieju pozbawioną pomysłu na grę i woli walki zbieraniną chłopców do bicia! Co z tego, że Francja też legitymuje się takim samym bilansem jak my? Co z tego, że straciła o dwie bramki więcej od nas? W każdym meczu piłkarze walczyli, chcialy wygrać. My? Biegaliśmy i poza Arturem Borucem, który udowodnił wszystkim, że jest graczem światowego formatu oraz Rogerem, który chciał się pokazać bo wiedział, że taki turniej jak Euro jest niepowatarzalną szansą do tego, nie można wyróżnić nikogo. O większości lepiej jak najszybciej zapomnieć.
Za cztery lata gramy u siebie. Oby tym razem było lepiej. Po drodze jeszcze eliminacje do Mistrzostw Świata 2010 w RPA.
Janek
Powtórzony został scenariusz z Mistrzostw Świata w latach 2002 i 2006. Po trzech meczach wracamy do domu. Towarzyszy mamy ponownie doborowych. Po pierwsze mistrzowie sprzed czterech lat, Grecy. Po drugie, druga drużyna świata, czyli Francuzi. Ci drudzy to nasi towarzysze niedoli z Korei i Japonii kiedy to też niepyszni wracali na tarczy po trzech meczach grupowych.
Jak wypadliśmy? Moim zdaniem byliśmy najsłabszą drużyną turnieju pozbawioną pomysłu na grę i woli walki zbieraniną chłopców do bicia! Co z tego, że Francja też legitymuje się takim samym bilansem jak my? Co z tego, że straciła o dwie bramki więcej od nas? W każdym meczu piłkarze walczyli, chcialy wygrać. My? Biegaliśmy i poza Arturem Borucem, który udowodnił wszystkim, że jest graczem światowego formatu oraz Rogerem, który chciał się pokazać bo wiedział, że taki turniej jak Euro jest niepowatarzalną szansą do tego, nie można wyróżnić nikogo. O większości lepiej jak najszybciej zapomnieć.
Za cztery lata gramy u siebie. Oby tym razem było lepiej. Po drodze jeszcze eliminacje do Mistrzostw Świata 2010 w RPA.
Janek
