Witam serdecznie!
Życie w korporacji. Dla jednych codzienność, dla drugich obraz znany wyłącznie z prasy bądź amerykańskich produkcji z zachodniego wybrzeża. Dla jednych możliwość powolnej i nudnej wegetacji, dla innych walka na arenie niczym rzymski gladiator. Czy te działania można w jakiś sposób sparaliżować, zakłócić?
Oczywiście! To naturalna odpowiedź narzucająca się w obecnych czasach. Wróg jest , czyha na nas na każdym krok i za każdym rogiem drogi, którą kroczymy.
Jako, że większość z nas pracuje przy komputerze, narażona jest na wszelakiego rodzaju niebezpieczeństwa elektroniczne. Wirus, robak wysłany pocztą elektroniczną przez kolegę, który uznał, jak mniemamy, że bezzwłocznie musi nas poinformować o nowej stronie z aktami znanej aktorki, już tylko czeka na to aby rozprzestrzenić się po naszym systemie. Rozczarowany swoim życiem miłosnym nastolatek nie ma nic lepszego do robienia, jak tylko włamywanie się na nasz komputer aby poczytać najnowsze wyciągi z naszego konta bankowego. Wszystko to po to, aby zdestabilizować spokój, na który tak wytrwale pracujemy.
Czy aby, na pewno wróg jest na zewnatrz? Czy aby, nie my sami jesteśmy w stanie kompletnie zszargać nasze dobra samopoczucie? Czy aby, to nie my jesteśmy samodzielnie uniemożliwić pracę setkom innych osób? Owszem możemy! Wystarczy, że wysłany załącznik będzie za duży, serwery pocztowe zwariują, a klient pocztowy przez kilkanaście minut będzie próbował poradzić sobie z radosną twórczością naszych koleżanek i kolegów.
Wysyłajmy maile... z głową!
Pozdrawiam,
Janek