Witam serdecznie!
Miała być prawdziwa promocja hokeja, a wyszło... no właśnie, co?
Z jednej strony można się zgodzić, że zorganizowany w pierwszy dzień nowego roku AMP Energy NHL Winter Classic stał się wydarzeniem medialnym na skale światową. Jednak czy 71217 widzów zgromadzonych na Ralph Wilson Stadium było faktycznie świadkami wielkie hokejowego spektaklu ze sportowego punktu widzenia? W tej kwestii pozostanę sceptykiem i nie będę się zachwycał tym co zobaczyłem wczoraj wieczorem.
Być może mój entuzjazm gasi fakt, że nie jestem wielkim fanem zarówno Pittsburgh Penguins jak i Buffalo Sabres. Co więcej można powiedzieć, że nie darzę żadnej z drużyn specjalną miłością. Jednak to nie miało większego znaczenia. Liczyło się widowisko i dlatego wszystkie animozje odeszły w kąt.
I co? I nic! Mecz był najnormalniej w świecie nudny! Dodatkowo nudę potęgowały liczne przerwy spowodowane to raz dziurami w lodowisku lub interwencja maszyn do czyszczenia lodu praktycznie w połowie każdej z tercji. To wszystko przez padający cały czas śnieg. Jak można grać w takich warunkach, gdzie co dopiero rozgrzani zawodnicy, zaczynają ponownie marznąć gdyż potrzebna jest kilkuminutowa interwencja ekipy naprawiającej stan lodowej tafli.
Śnieg powodował również poważne problemy z kontrolą krążka przez zawodników. Można było ratować się jak Sidney Crosby na początku spotkania, kiedy to zgrabnie podbił gumę kilka razy na łopatce kija mijając przy tym obrońców. Ale czy dla takich odpustowych sztuczek warto zabijać płynność gry?
Seria rzutów karnych. Na powtórkach widać było, że zawodnicy "przepychają" krążek przez zaspy śnieżne, które utworzyły się na lodowisku. Dwóch lub trzech zawodników prawie zgubiło krążek zanim w ogóle mieli zamiar przystąpić do decydującego uderzenia w stronę bramki. Komentatorzy stacji CBC w chwilach ostatniej refleksji pytali "Dlaczego nie oczyszczą lodu przed serią rzutów karnych? Zawsze to robią. Oczyszczają środek lodu.". Po pytaniu natychmiast odpowiedzieli "Jak najszybciej chcą doprowadzić to do końca.".
Podsumowując. Z punktu widzenia medialnego... wielkie wydarzenie. Z punktu widzenia czysto sportowego... przeciętny mecz bez żadnego błysku.
Obszerny skrót z AMP Energy NHL Winter Classic 2008 można oglądnąć poniżej.
Pozdrawiam,
Janek
Miała być prawdziwa promocja hokeja, a wyszło... no właśnie, co?
Z jednej strony można się zgodzić, że zorganizowany w pierwszy dzień nowego roku AMP Energy NHL Winter Classic stał się wydarzeniem medialnym na skale światową. Jednak czy 71217 widzów zgromadzonych na Ralph Wilson Stadium było faktycznie świadkami wielkie hokejowego spektaklu ze sportowego punktu widzenia? W tej kwestii pozostanę sceptykiem i nie będę się zachwycał tym co zobaczyłem wczoraj wieczorem.
Być może mój entuzjazm gasi fakt, że nie jestem wielkim fanem zarówno Pittsburgh Penguins jak i Buffalo Sabres. Co więcej można powiedzieć, że nie darzę żadnej z drużyn specjalną miłością. Jednak to nie miało większego znaczenia. Liczyło się widowisko i dlatego wszystkie animozje odeszły w kąt.
I co? I nic! Mecz był najnormalniej w świecie nudny! Dodatkowo nudę potęgowały liczne przerwy spowodowane to raz dziurami w lodowisku lub interwencja maszyn do czyszczenia lodu praktycznie w połowie każdej z tercji. To wszystko przez padający cały czas śnieg. Jak można grać w takich warunkach, gdzie co dopiero rozgrzani zawodnicy, zaczynają ponownie marznąć gdyż potrzebna jest kilkuminutowa interwencja ekipy naprawiającej stan lodowej tafli.
Śnieg powodował również poważne problemy z kontrolą krążka przez zawodników. Można było ratować się jak Sidney Crosby na początku spotkania, kiedy to zgrabnie podbił gumę kilka razy na łopatce kija mijając przy tym obrońców. Ale czy dla takich odpustowych sztuczek warto zabijać płynność gry?
Seria rzutów karnych. Na powtórkach widać było, że zawodnicy "przepychają" krążek przez zaspy śnieżne, które utworzyły się na lodowisku. Dwóch lub trzech zawodników prawie zgubiło krążek zanim w ogóle mieli zamiar przystąpić do decydującego uderzenia w stronę bramki. Komentatorzy stacji CBC w chwilach ostatniej refleksji pytali "Dlaczego nie oczyszczą lodu przed serią rzutów karnych? Zawsze to robią. Oczyszczają środek lodu.". Po pytaniu natychmiast odpowiedzieli "Jak najszybciej chcą doprowadzić to do końca.".
Podsumowując. Z punktu widzenia medialnego... wielkie wydarzenie. Z punktu widzenia czysto sportowego... przeciętny mecz bez żadnego błysku.
Obszerny skrót z AMP Energy NHL Winter Classic 2008 można oglądnąć poniżej.
Pozdrawiam,
Janek
